Mój wymarzony żyrandol już wisi !!!!
W poprzednich wpisach pisałm, że kupiła mi mama, w prezencie "na nowy dom" żyrandol, który sobie upatrzyłam. Był niestety w tamtej chwili poza moim finansowym zasięgiem ;)
Przeleżał w pudełku kilka miesięcy i wreszcie cieszy moje oczy !!!!!
Niestety, okazało się po zamontowaniu schodów, że nie tak łatwo będzie go zamontować..... Nie było jak ustawić drabiny i to takiej podwójnej, bo klatka schodowa jest wysoka gdzieś na ok. 5 m. Jak już dało radę oprzeć drabinę o ścianę to znowu nie możnabyło dosięgnąć do miejsca mocowania, o podłączeniu kabelków do kostki nie wspomnę.... Moja połowa na samą myśl o montażu robiła się nerwowa, ale co tam - żona ma wizję, on ma misję. Nastękał się, najęczał, a jak przyszło co do czego to razem z teściem zamontowali go w 15 minut !!!! Miał być długi na 1,5 m, a okazało się, że ma prawie 2 metry - w rzeczywistości nie wydaje się taki duży, ale jest cudny!!!! Rzuca po zapaleniu śliczną poświatę na ściany i ku moim nieuzasadnionym obawom, daje dość mocne świało. Dziękuję Mamuś !!! Dziękuję Tato !!! Dziękuję Mężusiu !!!
Tak się prezentuje moja lampa: