Z innej beczki - znalazłam gdzieś w necie taki tekst pisany dla syna przez mamę. Przeczytajcie same Uśmiałam się, ale i zastanowiłam przez chwilę, że ani się obejrzę, a mój 9-miesięczny synuś wyrośnie na dwumetrowego drągala (najprzystojniejszego w powiecie, oczywiście). Już teraz mówię, że "nienawidzę swojej przyszłej synowej he he"........ Synuś to synuś
Synku: nie wiem jak to ugryźć, nie wiem jak zacząć. Byłoby idealnie gdybyś:
Był czuły i wrażliwy, ale jednocześnie nie był maminsynkiem ani pizdusiem.
Był zdecydowany i stanowczy, ale pozwalał kobiecie uważać, że to ona ma wpływ na kluczowe sprawy.
Wiedział, że gdy podczas kłótni krzyczy: „Zostaw mnie w spokoju!” lub „Nie waż się mnie dotykać!”, to musisz szybko i stanowczo, mocno ją przytulić i obejmować tym twardym męskim ramieniem, aż zmięknie i wypłacze z siebie całą frustrację i żale.
Musisz dawać oparcie, ale pozwalać na niezależność.
Chciałabym, żebyś wiedział, że lekka, kokieteryjna zazdrość o nią jest konieczna, bo pokazuje, że ci zależy, ale nie można przekroczyć pewnej granicy, bo to już jest ograniczanie i zamykanie w klatce.
Mimo to szarmancja wobec jej przyjaciółek jest wskazana, ale umiarkowanie! Chodzi o to, żeby one jej zazdrościły Ciebie…
Ważne, żebyś odróżniał sukienkę od spódnicy, warkocz od kucyka i różowy od fioletowego. Ale pistacjowy od seledynowego.
Ulegaj kobiecie w mniej istotnych sprawach, jako ten mądry, który wie kiedy i umie odpuścić, ale zachowaj swoje zdanie w istotnych dla ciebie kwestiach.
Nie daj się wcisnąć pod pantofel, bo stracisz szacunek.
Mów prawdę, ale nie zawsze.
Pomóż w podejmowaniu decyzji, ale nic nie narzucaj Nie ryzykuj utraty zaufania.
Bądź z reguły przewidywalny, ale czasem zaskakuj.
Nie bój się ojcostwa i nie daj się zepchnąć do roli tego mniej ważnego, bo gdyby nie Ty, to potomstwa nie było by wcale.
Dziel się obowiązkami, ale zrozum i uszanuj decyzje podjęte pod wpływem instynktu samicy.
Musisz być zabawny i lubić imprezy, ale nie przesadnie, bo nikt nie chce się wiązać z hulaszczym imprezowiczem – to oznaka niedojrzałości i braku nastawienia na założenie rodziny i ustatkowanie się.
Musisz być inteligentny, mądry i oczytany, ale nie możesz być skoncentrowanym na nauce i polityce nudziarzem.
Najlepiej, żebyś był dowcipny, okazywał swoje poczucie humoru w towarzystwie, ale jednocześnie wystrzegaj się bycia błaznem. Zapracuj na szacunek i autorytet, ale przy tym nie bądź zimny i nieprzystępny.
A może po prostu bądź sobą, realizuj swoje pasje, obracaj w swoim towarzystwie, ciesz się życiem na swój sposób, a gdy Ją poznasz, to po prostu naucz się kompromisu.
Może kiedyś wyjdziesz na pierwsze piwo z tatą i zadasz mu to ważne pytanie:
- Tato, jak zrozumieć kobiety?
A on pewnie odpowie:
- Synku, nie trać życia na zrozumienie kobiet ogółem, bo ja od dwunastu lat staram się zrozumieć jedną. Gdyby porównać moją znajomość Mamy do życia naukowego, to ja dopiero niedawno obroniłem licencjat, a teraz robię magisterkę. Za kilkadziesiąt lat, gdy będę sędziwym seniorem – zostanę może profesorem...
***
Uda ci się Synku, musisz po prostu pamiętać, że wszelkie teorie są w opisach relacji damsko-męskich nietrafione. Przez jakiś czas będę z Tobą, później obok. Chętnie odpowiem na pytania, może coś zasugeruję, pomogę, jeśli będę mogła. Ale już teraz mnie to przeraża i frustruje, że w tej jednej, jedynej dziedzinie życia, nie możesz zdać się na mnie. Musisz poradzić sobie sam. A to zadanie, sprostanie nieprecyzyjnym i dziwacznym wymogom kobiet… jest prawie nierealne.