Czyszczenie kominka - moje rady ;)
Tak, jak obiecałam, zamieszczę kilka swoich uwag dotyczących sprzatania kominka. Szczęśliwi posiadacze takiegoż mają z pewnością swoje sposoby na jego czyszczenie, ale skorzystają głównie Ci, którzy jeszcze nie mieszkają w nowym domku z kominkiem!
My od razu wiedzieliśmy, że kominek będzie, miał byc narożny, taki w starym stylu, z kamienia. I taki jest, ale...... ładnie to on wygląda tylko wtedy, gdy sie w nim nie pali....... Żle powiedziane - ładnie to on wygląda i w sezonie grzewczym, ale bez sprzątania i czyszczenia nie będzie cieszył oczu!!! Czy użytkując kominek się brudzi - brudzi, a jak ktoś mówi inaczej to kłamie. Niema takiej możliwości, by przynosząc i podkładając drewno nie nasypały się paprochy, nie wysypał się popiół itp.
Moje uwagi nie powinny jednak ew. zniechęcić. KOMINKOM MÓWIĘ ZDECYDOWANE TAK !!!! Dają nastrój, miła i domowa atmosferę i przyjemność patrzenia na trzaskający ogień
A jak my sobieradzimy z kominkiem? Oto kilka moich uwag:
1. Rodzaj i jakość drewna.
Ważna jest, jakim drewnem sie pali, Tanie drewno jest głównym sprawcą "zaczadzenia" szyby, a jejczyszczenie to najgorsza rzecz....... Tanie i kiepskiej jakości to raz, dwa - mokre !!!! Teraz palimy drewnem sezonowanym u rodziców, sprzed 2 lat.
2. Jak i czym czyścić przed rozpaleniem?
Moja rada dla tych, którzy jeszcze nie mieszkają - "zbierajcie" szmatki !!!! Tak, tak, szmatki przy czyszczeniu kominka idą, jak woda. Można i ręcznikiempapierowym, ale ja znalazłam taki sposób. Już od ok. roku przed zamieszkaniem, szykując sie do przeprowadzki zrobiłam przegląd w szafach. Starapościele, znoszone koszulki - nie wyrzucajcie tylko potnijcie na małe kawałeczki, a w sezonie grzewczym będa, jak znalazł Ja je też używałam przy sprzątaniu, szykując się do wprowadzenia.
Kilka takich szmatek mam w moim "niezbędniku", w miednicy , przed rozpalaniem przynosi się to z pomieszczenia gospodarczego. Jest tam środek do czyszczenia szyb, zapałki, rozpałki i skrobak do szyby kominkowej. Plastykowa skrobaczka się niestety nie nadaje, ja kupuję w markecie budowlanym taki, z metalową żyletką i zapasowym wkładem za 1,50 zł. Taki skrobak to bardzo ostra żyletka więc nie ma mowy o tym, by zarysowała szybę. Mówiąc o czyszczeniu z jej pomocą mam na myśli niewielkie, punktowe plamy, które nie zeszły po płynie. Nie robimy tego z akażdym razem, a sporadycznie, bo nie ma takiej potrzeby - dobry płyn powinien wszystko usuwać od razu.
Płynów do szyb kominkowych przetestowaliśmy sporo, teraz używamy czerwonego Tytana w żelu i sprawdza się w 100%. Polecam, bo nie jest drogi, a czyści dokładnie.
I UWAGA !!!! Nie czyścimy naszego kominka codziennie, bo nie jest brudny po każdym paleniu. Robimy to raz na kilkadni ;)
Bierzemy się do pracy
W naszym kominku jest taka szuflada pod paleniskiem, którą opróżniamy (swoją drogą to kto ma ogród może rozsypywać na grządki bo popiół drzewny jest świetnym nawozem). Taka szufladka popiołu zbiera się po całym dniu palenia.
Potem rozkładamy gazety na podłodze i pod drzwiczkami. Dlaczego? Płyn do szyb jest tak żrący, że wyżera kamień. Może nie kamień, a warstwę lakierowaną (mamy kominek z lakierowanego piaskowca). jak jest z innymi kamieniami, nie wiem.....
Potem pryskamy środek na szybę i rozcieramy ten środek szmatką, by szybko nie spłynął na dół. I jak nie jest szyba bardzo brudna to już będzie widac efekt i większość sadzy zostanie na ścierce. Jak brud jest większy to bierzemy czysta ściereczkę i wycieramy. Najczęściej to wystarcza. Ale jak dalej jest brudna szyba tobierzemy skrobak i skrobiemy (i tu przydają się rozłożone gazety, bo sadza nie brudzi podłogi). Nie zrażamy się zafajdanymi rękoma i paznokciami - kobietki, lakier na paznokciach to ukryje, jak nie domyjecie rąk , bo sadza jest lepka....
Oskrobana szybka? Bierzemy nową szmatkę i przecieramy. Ja często moczę ją lekko wodą i daję kapke płynu do naczyń i ostatni raz wycieram szybkę. Gotowe !!!
Na koniec biorę odkurzacz i wymiatam resztki pyłu i popiołu z okolic kominka . I to tyle. Niestety podłoga poniżej drzwiczek też jest często w ciągu dnia zamiatana, bo przy podkładaniu do kominka i otwieraniu go popiół się osypuje. Inną kwestią są paprochy spadające z koszy na drewno. Ale znalazłam i na to sposób - koszyk wyścielam kawałkiem materiału i od spodu nic się nie wysypuje !!!! Jak się znowu idzie po drewno to szmatkę się trzepie i z powrotem rozściela na dnie kosza.
Wszystkie prace zajmują (przy codziennym paleniu) góra 10 minut, więc to chyba niewiele........
A na koniec ciężkiej pracy robimy sobie kawusię, siadamy na sofie i podziwiamy efekty naszej pracy: