Lista potrzebnych rzeczy - nie ma końca........
Ponieważ z mężem przeprowadzaliśmy się od czasu ślubu już 4 razy w przeciągu 10 lat - ten jak na razie chyba będzie na dłużej W związku z tym mnóstwo rzeczy "dla domu" to była jedna wielka zbieranina "od Sasa do lasa". Mnóstwo przydasiów, nietrafionych prezentów i zakupów pod wpływem chwili. Teraz chce mieć wszystko dopasowane, moje, wymarzone..... I takim sposobem powstaje ciągla uzupełniana lista potrzebnych rzeczy. Ale ta lista nie ma końca !!!!!!!! Karnisze, lapy, garnki, wycieraczka, firany, talerzyki deserowe, czajnik, ekspres, regał do garażu itd. itp. Nie wpomnę już o różnych pierdółkach, bo uwielbiam ładnie i z fantazją nakryte stoły (czytaj: dopisać do listy: podkładki na stół, serwetniki, biała zastawa, świeczniki.....)
.
O telewizorze, meblach do salonu, komodzie i lampie do sypialni nie wspominam.....
Ale jeszcze kosiarka, bo ile można pożyczać od taty?!
Płytki do garażu, bo białe ślady roznoszone po salonie doprowadzają mnie do szału
Jeszcze uchwyt na ścianę na rower, ławka na taras (dobrze, że obecy stół z salonu pójdzie na dwór razem z krzesłami....).
Aaaaaa, ogrodzenie i kostka z przodu domu !!!!! Banał
Taca!!! Tacy też nie mam, będę drałować z kuchni z dwiema kawami w dłoni dla gości? Taca musi być! I dłłłługie szklanki do kawy mrożonej - też będą.
O dzieciach też nie zapominamy - na ogrodzie kącik do zabawy:
Nawóz do trawy, bo jakaś marniutka się zrobiła. Kora - kilka worków kory jest tez niezbędnych!!! I ciurkadełko przy tarasie, i dodatki do ogrodu:
I tak mogę wymieniać bez końca...... Nawet nie pokuszę o to, by to wszystko podliczyć
Komentarze