Smutno mi....
Dzielę się z Wami od jakiegoś czasu radościami związanymi z urządzaniem nowego domu. To czas radości i szczęścia dla mojej rodziny i dla mnie. Od dwóch miesięcy tym żyję...
Niestety są też w życiu każdego człowieka przykre chwile, często związane z odejściem kogoś bliskiego. Dla mnie takim KIMŚ był mój piesek - Teri. Ukochany, najlepszy, najcudowniejszy na świecie!!!!! Był u nas 15 lat. Przeprowadzał się ze mną i moim mężem 3 razy, niestety w ostatnim mieszkaniu na trzecim piętrze nie mógł się odnaleźć i ciągle uciekał do mojego rodzinnego domu, dom z ogródkiem to było jego miejsce. Zajmowała się nim moja mama, która też go bardzo ukochała i dbała, jako o własne dziecko ;) Dziękuję mamuś
Niestety, dziś odszedł............. do końca głaskany i zapewniany, że jest cudny...........
Mój smutek zrozumie tylko ten, kto sam ma lub miał psa i traktował go jak członka rodziny.....