Dwa miesiące w nowym domu - podsumowanko ;)
Kilka dni temu minęło nam dwa miesiące od mieszkania w nowym domu więc pomyślałam, że maleńkie podsumowanko się należy ;) Nie będę się rozpisywać, postaram się w dość treściwy sposób zawrzeć kilka moich uwag. Kolejność przypadkowa.
Na TAK:
SALON:
- dwie kanapy zamiast narożnika. Ten drugi miałam już kiedyś i nie sprawdził się zupełnie.... Narożna część w ogóle nie była wykorzystywana jak przychodziło więcej ludzi. Na dwóch sofach wszyscy się mieszczą i siedząc zwróceni ku sobie. Polecam !!!
- bez stołu nie ma życia rodzinnego i towarzyskiego ;) Stół to podstawa!!!
- mnóstwo halogenów (ledów) na dużej powierzchni zapalanych "sekcjami" też się sprawdziło. Siedzisz w części z tv - palisz halogeny w tej części, jecie kolację - palicie nad stołem. Licząc ich moc po kilka Watt na sztukę wszystkie zapalone ciągną mniej prądu niż jedna lampa ...
KUCHNIA
- wszystkie szafki w kuchni zabudowane - nareszcie nie mam półek zbierających kurz i tłuszcz kuchenny, wszystkie rzeczy pochowane co daje mi poczucie porządku,
- kuchenka pięciopalnikowa - dla lubiących gotować polecam !!!!!! Szczególnie duży garnek i wielka patelnia często u nas "goszczą" na środkowym palniku ;)
- piekarnik na "wysokości", wreszcie nie musze się schylać by zobaczyć, czy ciasto sięupiekło....
- zlew jednokomorowy - przy zmywarce jest w zupełności wystarczający i mi nie potrzeba ociekaczy itp.
ŁAZIENKA
- zmieściliśmy i wannę i prysznic. Kompromis został zawarty. Każdy korzysta z tego, na co ma ochotę ;)
- wielkie lustro powiększa pomieszczenie i jest też niestety sado-maso szczególnie dla kobiety po dwóch porodach ha ha
- halogeny nad lustrem to strzał w dziesiątkę, podobnie jak bardzo duża umywalka. Swobodnie myje się ręce, bez obaw o zachlapanie.
INNE
- pomieszczenie gospodarcze - ukryte wiadra, miski, mopy, miotły, pralka i kosz na pranie,
- szafy, szafy, komody - wszystko pochowane, posegregowane w jednym miejscu, a nie porozrzucane po pokojach,
- brak dywanów i wykładzin, te już się w poprzednich domach naodkurzałam i naprałam za wszystkie czasy - nigdy więcej !!!
- halogeny przy schodach - wieczorem w zupełności wystarczają i nie ma potrzeby palić dużej lampy,
- jasne podłogi (kolor bielonego dębu) to też pomysł trafiony - ładnie, a i kurzu nie widać,
- rolety zewnętrzne - nie musze się martwić o żaluzje i rolety wewnątrz ;) A i zimą mam nadzieję, że spełnia swoją rolę ;)
Na NIE:
KUCHNIA
- jasny gres w kuchni, głównie przy wyjmowaniu naczyń ze zmywarki kapie woda, powstają plamy i robi się brudno.... Sam gres w użyciu w salonie bez zastrzeżeń.
ŁAZIENKA I WC
- banalna rzecz jaką są sedesy ;) Montowane na standartową wysokość. My wysokopienni (180 cm i ok. 2 m) ludzie musimy mieć wszystko robione pod nasze gabaryty ;) W naszym przypadku standart to zdecydowanie za nisko ;)
- brak szafeczki pod umywalką w wc. Środki czystości noszę z łazienki na górze....
TARAS
- kostka brukowa na tarasie - porażka.... Zostają tłuste plamy po grillu, nosi się biały pył do domu, ciężko się zamiata szczeliny między kostkami.
ŚCIANY/GŁADZIE
- przy schodach totalna porażka. Już są tak zabrudzone, że na 100% cos z tym zrobimy Strukture nam polecali, ale my swoje i mamy nauczkę ;)
To na razie tyle, co przychodzi mi do głowy. Może niektórzy z Was skorzystają z tych uwag ;)