Majówka w nowym domu dobiega końca ;)
Ani się obejrzeliśmy, a już pięć dni minęło, jak tu mieszkamy. Tu, czyli w NOWYM DOMU !!!! Jakie wrażenia? Co ja będe się rozpisywać.... cud, miód, malina !!!!! Kawa w piżamie na tarasie, bieganie boso po trawie przez starsze dziecko, maluszek wyleguje się cały czas w kojcu na powietrzu, nasi sąsiedzi - sroczka i szpaczki ciągle zaglądają do talerzy....... Ech..... NIGDY WIĘCEJ mieszkania w bloku !!!!!!!!!!!!!! Super jest to, że taras jest "przedłużeniem salonu", drzwi są ciągle szeroko otwarte do późnego wieczora i w sumie więcej czasu spędza się na świeżym powietrzu niż we wnątrz. Trawka rośnie, kwiatki też. Posadziłam też do donic własne "kompozycje" - prosty sposób, jak z 3 metrowej juki zrobić trzy kwaiaty. Obciąć dwa wierzchołki na nowe sadzonki, a trzeci-skrócony okaz tak ładnie wyglądał, że żal mi go było wyrzucać. Dosadziłam petunie i też ciszy oczy.
Wczoraj zamiast obiadu był grill na który zaprosiłam tez moją mamę. Najpierw pojechałyśmy do sklepu ogrodniczego na kwiatowe-zakupowe szaleństwo. Przy kasie okazało się, że dostane też malutki prezencik do ogrodu - parasol i granitowa podstawę ;) Mąż się śmiał, jak nam się udało ją wtaszczyć do auta - waży 36 kg !!!!!!!
Mamy teraz na tarasie trochę cienia ;)